Analizy Elektromobilność

Analiza: Bezprzewodowe ładowarki do „elektryków” to najlepsze rozwiązanie

Polacy sądzą, że bezprzewodowe ładowarki na miejscach parkingowych to najlepszy sposób  „tankowania” aut elektrycznych zarówno z punktu widzenia kierowców, jak i pozostałych mieszkańców miasta. Natomiast uznania w oczach badanych nie znalazły roboty, automatycznie wyszukujące potrzebujące ładowania pojazdy. Być może uznano je za zbyt futurystyczne rozwiązanie, choć testuje już np. Volkswagen.

Rynek elektromobilności w Polsce rozwija się dynamicznie. Świadczą o tym rosnące z miesiąca na miesiąc statystyki rejestracji nowych aut „z wtyczką” oraz funkcjonujących stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Działają także systemy publicznych dotacji do zakupu i korzystania z samochodów na prąd. Ofensywa elektromobilności trwa również w innych państwach europejskich, a także w USA i Chinach. Warto porównać poziom rozwoju rynku w Polsce i za granicą. Jednak przyjęcie za punkt odniesienia dla naszego kraju liderów elektromobilności, takich jak Norwegia czy Holandia wniosłoby do dyskusji niewiele. Wystarczy porównać choćby liczbę publicznych stacji ładowania: jeśli w Polsce mamy ich niespełna 3 tys., to w Holandii jest ich ponad 84, a w Norwegii – ponad 24 tys. Dlatego InsightOut Lab oraz marka Volkswagen sprawdzili, jak Polacy oceniają rozwój elektromobilności w Polsce i w krajach naszego regionu, w tym także jakie mają zdanie na temat obecnie dostępnych opcji ładowania aut elektrycznych.

Ładowarki indukcyjne – badani stawiają na ergonomię

Rozwijająca się infrastruktura ładowania samochodów elektrycznych stopniowo staje się integralną częścią miejskiego krajobrazu, czymś, z czym stykamy się na co dzień. Próba ponad tysiąca badanych została zapytana, jaki ich zdaniem sposób „tankowania” aut zelektryfikowanych jest najlepszy zarówno z punktu widzenia właściciela takiego pojazdu, jak i innych mieszkańców miasta. Najwięcej głosów – 30% – otrzymały indukcyjne ładowarki bezprzewodowe w postaci płaskich urządzeń montowanych bezpośrednio na miejscach parkingowych. Drugą najpopularniejszą opcją ładowania wśród ankietowanych (23%) były złącza montowane w niewielkich słupkach na obrzeżach chodników, a trzecią (13%) – w latarniach ulicznych. Aż 28% pytanych nie miała zdania na ten temat.

Samodzielny robot ładujący „elektryki” – tak, to już możliwe

Ciekawym wnioskiem z badania było niewielkie, wynoszące tylko 6%, poparcie ankietowanych dla rozwiązania, wykorzystującego autonomiczne roboty. Na parkingach lub w garażach wyszukują one pojazdy, wymagające doładowania, komunikują się z nimi i podłączają ładowarkę bez udziału człowieka. Możliwe, że słaby wynik w ankiecie jest rezultatem braku świadomości, że taki sposób ładowania samochodów elektrycznych jest w ogóle możliwy, a samo zrobotyzowanie tego procesu wydało się pytanym zbyt futurystyczne. Tymczasem taka technologia została już opracowana, np. przez Volkswagena, który upublicznił swój pierwszy prototyp w 2021 r.